Ciasto cmentarzysko na halloween (wegańskie)
Składniki (26cm)
biszkopt czekoladowy
3 szkl. maki
szkl. cukru (niekoniecznie, jeśli nie lubimy słodkiego)
3/4 szkl. oleju (użyłam kokosowego)
2 i 1/2 szkl. mleka sojowego
3 łyżeczki proszki do pieczenia
3 łyżki lnu mielonego (odtluszczonego)
krem
ok. 600 ml purre z upieczonej dyni
400 ml mleczka kokosowego (nie musi byc schlodzone)
6 łyzeczek agaru
syrop z agawy (wg uznania)
aromat pomaranczowy
starta skórka z pomarańczy
Przepis jak zwykle prościutki, do dużej miski wrzucamy wszystkie składniki na biszkopt. Gdyby masa była zbyt gęsta wystarczy dodać tylko mleka. Całość wlać do tortownicy wyłożonej papierem, wstawić do nagrzanego piekarnika do 180 stopni i piec przez około 45 minut (funkcja góra dół). Mi ciasto dosyć szybko wyrosło, ale nie ma co sie przejmować, bo i tak bedziemy potrzebować dużo okrucho ziemii na górę :)
Agar rozpuścić w wodzie (ja gotuje na 2, wtedy ładnie się rozpuści, a nie zagotuje). Purre, mleczko, syrop i aromat wlewamy do miski i miksujemy chwilkę, żeby wszytko sie ładnie połączyło. Jeśli chcemy uzyskać intensywny kolor polecam dodać barwnik. Do naszej masy dodajemy skórkę i rozpuszczony agar, mieszamy szpatułką (nie wstawiam do lodówki).
Upieczone ciasto studzimy, odkrajamy wyrośniętą górę i rozkruszamy drobno do miseczki, odstawiamy na bok. Teraz mamy juz idelanie równe ciasto, które dzielimy na dwa blaty. Pierwszy blat kładziemy na paterze i nakładamy bok tortownicy, do którego dociskamy ciasto, po to, aby nasza masa nie wypłynęła nam od dołu. Spokojnie wylewamy połowę dyniowej masy i wkładamy do lodówki. Ja wyciągnęłam ciasto po około 30 minutach (trzeba patrzeć jak szybko tężeje masa). Teraz ponownie położyć drugi blat i wylać resztę masy, wstawić na dosłownie 10 minut do lodówki. Wyjąć i posypać z góry naszą ziemią, masa dyniowa nie może być zbyt płynna, bo wtedy nasza ziemia może powpadać do środka masy (jest dość ciężka). Tak przygotowanie ciasto wstawiamy do lodówki, najlepiej na całą noc.
Ja dekoracje robiłam wcześniej, dynie i duszki, lepiłam z masy cukrowej, którą sam robiłam (na internecie jest dużo przepisów, ale można oczywiście użyć sklepowej). Nagrobki są to zwykłe krakersy (czy co tam mamy w domu) polane czekoladą (dużą ilośc gorzkiego kakao podgrzewam z olejem kokosowym), natomiast drzewka nie sa jadalne, sa zrobione ze sreberka i pomalowane.
Smacznego i udanej zabawy!










